Forum www.forks.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<   Twilight Fanfiction / Biblioteka opowiadań   ~   [Z] Była narzeczona
czekoladka
PostWysłany: Śro 14:45, 11 Lut 2009 
Cullen


Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: stąd


Nie mamusiu tylko mężu!! xD

OMG, jak charlie dziwił się nad mikrofalówką xD Albo jak gadał z Abrą <hahaha> 'przepraszam Cię za Bellę' xDxDxD
'ostatnio widziałam jak całuje się z kotem na ławce' <- to mnie rozwaliło xd Normalnie lezę i kwiczę xDxD
Dobra to teraz najlepsze teksty:
'Teraz takie małe lodówki robią? - dumał nad biedną mikrofalówką totalnie skupiony i zafascynowany.' Łuha huha xDxD
'ostatnio widziałam jak całuje się z kotem na ławce' już to pisałąm ale to jest najlepsze xD
'Biedny Charlie, oj biedny..' Kurde chyba też zacznę zwierzać się lodówce xD
'z ta piękną panią co stoi obok mnie.' Charlie się zakoooochał!! xD
'Abro, nie płacz. Przepraszam za Bellę' xDxD
'bo jak ty masz okres to krew ci leci' Wiecie że też sięnad tym zastanawiałam?? I doszłam do wniosku że on wyjeżdża na polowanie kiedy ona ma okres xD
'Tylko zapach kotów podczas chcicy tak na nas działa' A to co miało oznaczać?? <hahaha>
Ale Charlie musiał być samotny żeby zacząć gadać z lodówką... No ale jak mu Victoria James i LAurent zabili kolegę to się zamknął w sobie może to dlatego. A może dragi bierze? xD
Zastanawiam się czy ja bym wpadła na pomysł z tym kotem xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miki
PostWysłany: Czw 21:54, 12 Lut 2009 
Człowiek


Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


opowiadanko siwetne ta julia mnie wpienia i to porzadnie
edward jakis taki malo uczuciowy zamaist starac sie to tak z deka ja olewa
alice i jasper hehee zmiana wizerunku dobre
czekam na new


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justka xP
PostWysłany: Pią 22:12, 13 Lut 2009 
Wampir z Denalii


Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 761
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Forks


to opowiadanie jest świetne! pisz dalej, czekam na kolejną część xD Sarcia, nie rozpisuj się tak, bo cię paluszki zabolą xD Naprawde niezłe teksty w tym opowiadaniu xD Boże prawie się posikałam ze śmiechu jak Charlie gadał z lodówką, albo Julia się upiła kocią krwią <hahaha> Jak myślicie, ile bedzie tych części?? Wink napisz coś jeszcze o Alice i Jasperze, bo w tych częściach mało o nich było. Ciekawa jestem co sie im stało xD

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Justka xP dnia Pią 22:31, 13 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
love_twilight
PostWysłany: Sob 21:00, 14 Lut 2009 
Wilkołak


Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań


O matko!xD
Ale ten ff jest poschizowany!
Ja nie moge!
Ale i tak mi sie podoba'xD
Czekamy na cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bells
PostWysłany: Sob 21:23, 14 Lut 2009 
Administrator


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2493
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Część 8

Mijały kolejne dni.
Mój stan umysłu się pogarszał. Czułam, że tracę rozum.
W końcu któregoś popołudnia stanęłam na środku ulicy i złapał mnie atak histerii.
Przyjechała karetka i zabrali mnie na badania psychiatryczne.
Lekarz jednak uznał, że to zwykłe przemęczenie, ale zapisał mnie na dwa spotkania z jakimiś czubkami.
Sala była malutka, bardzo malutka. Dookoła stały krzesła, a na nich siedzieli różni ludzie. Jedni wyglądali na bardziej, drudzy na mniej normalnych.
-Witajcie, nazywam się Catherine Basset i dzisiaj będziemy rozmawiać o tym co nas trapi. - zapowiedziała wysoka blondynka, na oko 30 lat. Wskazała na siedzącą obok siebie dziewczynę, gdzieś w moim wieku.
-Nazywam się Tess Anderson. Od jakiegoś czasu moja mama posyła mnie na te zajęcia, bo uważa że jestem dziwna. ale to nieprawda. Nie jestem dziwna. Ja to wiem, wszyscy to wiedzą. Gdyby ktoś podał definicje dziwności, byłabym najgorszym przykładem. Bo nie jestem dziwna. Jestem normalna. Chyba ona nigdy nie widziała dziwnej osoby. Sama jest dziwna. Ogólnie cały świat jest dziwny. ale ja nie jestem. NIE JESTEM!!!!
Tess się bardzo wpieniła i Catherine ją musiała uspokajać. Wskazała na kolejną osobę.
-Jestem George Thompson. Chodzę do katolickiej szkoły w Portland. Chciałbym bardzo zostać papieżem, poważnie. Czuję, że to moje powolanie. Chciałbym uzdrawiać, zjednywać narody. Stwarzać lepsze warunki do życia na tej ziemi. Chciałbym zmieniac ten świat! Świat, w którym żyjemy! Świat, który...
-Dobrze George, wystarczy. - przerwała mu Catherine.
Dalej mówiły różne dziwne osoby. Nie wiedziałam co tam robię. Czy to jakiś żart. W końcu, zanim nadeszła moja kolej, zaczęła mówić kolejna dziewczyna.
-Mam na imię Anna Kowalsky. Jestem z Polski. Polska jest w Europie. Niedaleko Niemiec. Chciałabym zostać hipnotyzerką. Kiedyś był taki odcinek w Atomówkach, że był hipnotyer i wszyscy byli jak zaczarowani. I od tamtej pory chcę robić to samo. słyszałam, że trzeba spełnić parę warunków. - wstała powoli i ukucnęła obok krzesła, po czym powoli zaczęła pod nie się czołgać. -Trzeba być na ziemi. Na ziemi. I wtedy można hipnotyzować.
Tym razem doprowadzenie do porządku Anny, zajęło Catherine 20 minut. Dziewczyna zaczęła płakać, uciekła do toalety, waliła w drzwi i krzyczała, że ona nie chciała nikogo zabić. Przyszli wolontariusze i zabrali ją.
-Teraz ty. - Catherine wskazała na mnie.
-Hmm.. Nazywam się Bella Swan. Mieszkam w Forks razem z tatą. Chodze do szkoły. Niedługo wybiorę się chyba na studia. Nie wiem jeszcze na jakie. Bardzo chciałabym mieć psa, ale tata się nie zgadza. Podobno jest uczulony. Ostatnio znalazł sobie jednak przyjaciółkę. Abrę. Świetnie się dogadują. Moja przyjaciółka Alice ostatnio postanowiła się zmienić, po tym jak dowiedziała sie, że niedobrze dzieje się w jej związku.
Nie dodałam oczywiście, że Abra to lodówka, a Alice jest wampirzycą.
Po zajęciach Catherine uznała, że mogę wracać do domu. Dała mi tabletki na wypadek, gdybym za bardzo się zdenerwowała.
Kiedy wróciłam Charlie siedział w pokoju i oglądał mecz. Byłam bardzo zaskoczona. Przyzwyczaiłam się do innego widoku.
-Tato?- zapytałam niepewnie. Odwrócił się i uśmiechnął.
-Bells, jak dobrze że jesteś. - powiedział i poklepał obok siebie miejsce, dając mi do zrozumienia, że chce bym koło niego usiadła.
Był trzeźwy. Przynajmniej tak sądziłam. Kiedy nastała przerwa w meczu odwrócił się ku mnie.
-Przepraszam, ostatnio zachowywałem się dziwnie. - powiedział. Kiwnęłam z potakiwaniem głową. - Czuję się samotny. Jesteś już taka duża. Czasem aż mi się w mózgu źle dzieje.
-Rozumiem tato. - poklepałam go po dłoni. -Nic się nie stało.
Wstałam i skierowałam się ku schodom. Zanim zaczęła iść, jeszcze zapytałam:
-A co z Abrą?
-Z lodówką? Oddałem ją i kupiłem taką małą. W tamtej było za dużo miejsca.
Ufff. Wspinałam się po schodach z poczuciem ulgi.
-Edward?! - szepnęłam z niedowierzaniem widząc owego delikwenta siedzącego na mojej kanapie.
-Nie zamknęłaś okna. - wytłumaczył się.
-Po co przyszedłeś? - zapytałam zła. Usiadłam na krześle tuż przy biurku.
-Bello. Ostatnio nie jest tak jak dawniej. Przepraszam. Ale to nie moja wina. Może trochę, ale wybacz mi. Wszystko unormuję i wszystko wróci do normy.
Nic nie mówiłam. Edward wstał flegmatycznie i kiwając się podszedł do mnie.
-Wybacz... ten... mój... stan.
-Niech zgadnę. Spotkałeś kota podczas chcicy?
Spojrzał na mnie zdumiony.
-Skad wiedziałaś?
-Nic. Domyśliłam się.
Nadal patrzył zdumiony.
Dwie godziny później poszedł. Opowiadał coś niewyraźnie. Czułam się dziwnie, znów będąc z nim sam na sam.
Postanowiłam się z tym przespać.

Na drugi dzień w szkole Alice się w końcu pojawiła. Chyba nie wspominałam, że ostatnio trochę ją olała.
Wyglądała dalej tak jakby mówiła 'Dam ci w samochodzie za 20 dolców'.
Edward się do mnie odzywał dość normalnie, jednak dalej był zamulony.
Po lekcjach podbiegła do mnie Alice:
-Bella! Bella! Bella!
-Co? - zapytałam zdenerwowana jej wesołością.
-Dostałam się do drużyny cheerleaderek!!!!!!
-Cheerleaderek?
-Tak, tak! Jezu, jak się cieszę. To będzie odjazd. Totalny odjazd.
Zrobiła dwa razy gwiazdę w swoich dziesięciocentymetrowych szpilkach.
-Czemu chcesz zostać zdzirliderką?
-Nie mów tak! Cheerleding to bardzo szlachetny sport.
-Rzeczywiście. Prawdziwy szlachcic pokazuje swój tyłek na oczach kilkuset osób.
Obraziła się na mnie i poszła dalej.
Potem zadzwoniła i powiedziała, że jej pierwszy pokaz będzie już za tydzień.
I, że mam przyjść.
Koniecznie.
I skandowac jej imię.
O Boże...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasmeen
PostWysłany: Sob 21:56, 14 Lut 2009 
Nowonarodzony


Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


nie złe to opowiadanko... a ta chcica na kota jest niezła... jestem ciekawa jak to sie zakończy
Vampir: Tak trudno napisać coś więcej?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czekoladka
PostWysłany: Sob 23:26, 14 Lut 2009 
Cullen


Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: stąd


OMG, kocham to opowiadanie xDxD Możecie to uznać za komentarz zgodny z regulaminem gdyż jutro się tu taki znajdzie, teraz nie mam dobrej klawiatury.
Och, wiem miało być wczoraj ale nie zdążyłam.
Ta część ogólnie pododbała mi się mniej niż reszta bo było troszku zamało dziwnych akcji co nie zmienia faktu że mi się pododbała xD
Boże Alice jako cheerleaderka xD Chociaż w sumie to ze swoją gracją będzie w tym dobra.
Edward złapał kota podczas chcicy xD hahaha xD Biedna Bella... xD

PS: 4,5? Jak my to mamy zrobić?? xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez czekoladka dnia Pon 9:27, 16 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bells
PostWysłany: Nie 10:08, 15 Lut 2009 
Administrator


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2493
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Bo teraz mam problemy z internetem, więc bardziej zależy to od tego, kiedy będę MOGŁA wejść Very Happy Ale komentarze, czy ja wiem - ze 4,5 różnych osóbek? Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maxim6
PostWysłany: Nie 10:29, 15 Lut 2009 
Nowonarodzony


Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza.


Opowiadanie swietne Smile Choć troszkę za malo w nim Edwarda, ale rozumiem, będzie go wiecej w kolejnych częściach Very Happy No więc czekam zniecierpliwością na kolejną część ;**

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miki
PostWysłany: Śro 21:02, 18 Lut 2009 
Człowiek


Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


swietne ach ten kot i ta chcica
spotkania z chorymi o matko Very HappyVery HappyVery HappyVery Happy
jestem ciekawa co bedzie dalej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bells
PostWysłany: Czw 17:35, 19 Lut 2009 
Administrator


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2493
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5


I kolejna część - chyba 9

-Tato, ale naprawdę nie musisz iść na pokaz Alice. Pewnie będzie się denerwowała wiedząc, że na widowni siedzi wiecej jej znajomych. - próbowałam tatę odgonić od wizji meczu na którym miała wystąpić Alice.
Jednak on był uparty. Parę dni opisywałam mu różne skutki zdenerowania: wymioty, biegunka, atak płaczu, padaczki, spazmy. Dobrze wiedziałam, że żadna z tych rzeczy się raczej nie zdarzy w przypadku Alice, która była wampirem.
I w końcu dał sobie spokój! Uznał, że przydałoby się naprawić bnasz stary kuchenny stoli,który obecnie miał już tylko dwie nogi.
Powiem szczerze, że bardzo denerwowałam się tym całym zgiełkiem wokół występu mojej przyjaciółki. Rodzina Cullenów postanowiła ją bardzo wspierać. Na mecz przyszli w koszulkach z napisem 'Team Alice!'. Edward nawet przed wejściem na stadion dał mi jedną.
-Na pewno się ucieszy widząc Cię w niej. - wyjaśnił. Zrobiłam więc co kazał. Koszulka była na mnie o 3 numery za duża. Poczułam się jak w worku.
Stadion w Forks raczej nie powinien zwać się stadionem. Było to raczej miniaturowe boisko za szkołą. Miejsc siedzących było około 500. Usiedliśmy w pierwszym rzędzie. Zaczęłam obgryzać paznokcie.
-Bella! - warknął na mnie Edward. Oderwałam palce od buzi.
Zaczęła się pierwsza połowa.
Było to mecz piłki nożnej. Nasza drużyna nazywała się Orły z Forks. Grała z Grzywaczami z Portland.
Mecz był nudny. W naszej drużynie grał Mike, który był dość dobry w nogę. Strzelił jakieś 15 bramek, na co widownia entuzjastycznie wstawała i robiła falę. Nie ma to jak 15 razy robić fale i 15 razy widzieć jak Mike Newton 15 razy ściąga koszulkę i biega po boisku w kółko. Okrążenie jego zajmowało mu jakieś 50 sekund.
Po 45 minutach wygrywaliśmy 15:7. Zaraz miały wyjść cheerleaderki obu drużyn. Pierwsze były Grzywaczki z Portland (nie było gorszej nazwy?).
-Zaraz zwymiotuję. - szepnęłam. Edward pogładził mnie po dłoni. Poczułam się jakby coś mnie poraziło prądem. Spojrzałam w bok. Jasper tępo wpatrywał się w boisko. Wszyscy tutaj czekaliśmy na jedną osobę.
Alice.
I właśnie wtedy dziewczyny z naszej szkoły wybiegły. Nagle w oczach widziałam tylko pomarańczowe i różowe barwy. Dość dziwne połączenie. I raczej tandetne. Pierwsze takty muzyki pochodziły z piosenki Estelli i Kanye Westa 'American Boy' *. Wszystkie zaczęły robić gwiazdy.. Po Alice ani śladu.
-Hej! Hej! Hej! Zaczyna się! Nasze Orły wygrają każdy mecz! I ty, z drugiej drużyny, nie jęcz! Mamy świetną obronę, trzeba założyć im złotą koronę! A nasz bramkarz wspaniale broni, wszystkich graczy z piłkami pogoni! A Mike Newton piłką wspaniale drybluje, na boisku jak w domu się czuje. Hej, hej, hej! To wcale nie jest gej!!! Orły z Forks! ORŁY Z FORKS!!! ORŁY Z FORKS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cały ten wierszyk wykrzyczała Alice, która nagle wpadła na boisko robiąc gwiazdy. Wyglądała w miarę normalnie w rękach miała pompony. Publiczność oszalała. Cullenowie wpatrywali się otępiali. Tylko Edward wyglądał jakby zaraz miał zakrztusić się ze śmiechu.
Pokaz się skończył. Zaczęła się druga połowa.
-A gdzie Julia? - zapytałam Edwarda, nagle zauważając jej brak. Wyczytałam z jego twarzy, że najchętniej to by zdzielił mnie po mojej.
-Nie przyszła. Ma ważniejsze sprawy. A co, brakuje ci jej? - wysyczał. Pokręciłam głową. Czemu był taki przewrażliwiony na jej punkcie.
Mike strzelił kolejne 10 bramek i ostatecznie wygraliśmy 26 do 12. (jedną bramką dla naszej drużyny strzelił Eric. ERIC!).
Zaczęliśmy się zbierać. Edward gdzieś zniknął i obok mnie pojawił się Mike.
-I co powiesz na to? - zapytał wskazując na tablicę wyników.
-Moje gratulacje, Mike. To świetna wiadomość. Dzięki Tobie wygraliśmy. - połechtałam jego próżność. Uśmiechnął się zadowolony z siebie.
-A co powiesz na ten ruch? - zapytał i przycisnął moje usta do swoich. Na chwilę straciłam oddech. Pewnie dlatego, że nie zdążyłam go zaczerpnąć. Całował mnie szybko. Wcisnął mi język do gardła. Nie miałam siły go odepchnąć. I trochę mi się to podobało. Przez ostatni miesiąc nie całowałam się z nikim. Potrzebowałam tego. Co z tego że był to Mike?
Nagle ktoś pociągnął mnie mocno za rękę. Oderwałam się od Mike'a.
Był to Edward.
Zaskoczenie?
Wcale.
-Ej, koleś, nie przeszkadzaj nam. - powiedział Mike. -Podobało jej się.
Edward zacisnął mocno wargi. Po chwili jego pięść wylądowała na twarzy Mike'a. Ten się przewrócił.
-Co ty kurfa sofie myflisz? - powiedział wściekły Mike. Ale ja już biegłam ciągnięta przez Edwarda. Byłam wściekła.
-Stój! - wrzasnęłam. Edward się zatrzymał. -Co ty sobie myślisz?! - dodałam.
-Myślisz, że ku*** będę patrzył jak jakiś Mike Newton całuje moje dziewczynę i jego ręce wędrują coraz bardziej na dół i na dół?! To ja jestem wściekły, Bello. Mam za co. - wykrzyczał przez gwar boiska.
-Ty wściekły?! Ty durniu, przez ostatni miesiąc spędzasz czas z jakąś cholerną wampirzycą i myślisz że ja się dobrze czuję?! Potrzebuję trochę zrozumienia, trochę wsparcia. Wszystko się rozwala. A ty pewnie spędzasz upojne chwile z jakąś Julią Stewart!!!!!!! Już sobie wyobrażam co ze sobą robiliście!!! Miała pokój tuż obok Ciebie. Jakie zrządzenie losu! - wydarłam się.
Pociągnął mnie znowu za rękę, jednak ja się wyrwałam.
-Nigdzie z Tobą nie idę!
Jednak nie posłuchał mnie. Przerzucił mnie przez ramię i biegliśmy do samochodu. Kiedy byliśmy w środku mówił bardzo szybko.
-Ty idiotko, jesteś w cholernym niebezpieczeństwie! Wampiry z Las Vegas przyleciały do Seattle po nowe zestawy kin domowych bo u nich się skończyły. I poczuły Twoją krew!!!! Jesteś w cholernym niebezpieczeństwie! - krzyczał.
-Nie krzycz na mnie!!! - wrzasnęłam.
-To ty na mnie nie krzycz!!!
-Zostaw mnie, dam sobie radę. Wracaj do Julii. - mówiłam już normalnie. Edward schował twarz bezradnie w dłoniach.
-Bello, Julia nie ma znaczenia. Ona... ona... ona jest prostytutką.
-Wampirzą prostytutką? Coś takiego. Fajnie trafiasz. Życzę szczęścia. - już otwierałam drzwi samochodu kiedy mnie pociągnął do siebie i zaczął całować. Było całkiem inaczej niż z Mike'iem. Edward był delikatny, ale zarazem gwałtowny.
Czy to nie brzmi idiotycznie?
-Stop, stop, stop. - oderwałam się, chociaż z trudem. -Niby jestem w niebezpieczeństwie.
Edward jakby sobie coś przypomniał. Wcisnął gaz do dechy i zaczęliśmy jechać.
-Gdzie pędzimy? - zapytałam. Już nic nie wskóram. Byłam jego własnością. Czy tego chciałam czy nie.
-Lecimy do Anglii.
-DO ANGLII?!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bells dnia Czw 17:36, 19 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasmeen
PostWysłany: Czw 20:07, 19 Lut 2009 
Nowonarodzony


Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


hihihi dobre... wampirza prostytutka.. czekam na dalse części
Vampir: A może to bardziej rozwiniesz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czekoladka
PostWysłany: Pią 16:52, 20 Lut 2009 
Cullen


Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: stąd


Hahahaha prostytutka xDxD I że niby Edward miał za nią wyjść?? xD
Ciekawe jak mogły się skończyć kina domowe w las vegas xDxD
Heh, autorka ma wyobraźnie xDxD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justka xP
PostWysłany: Pią 22:07, 20 Lut 2009 
Wampir z Denalii


Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 761
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Forks


O Boże! Wampirzyca prostytutką ?! xD Super... Po ilu komentarzach dasz kolejną część?? Kocham Edwarda, zazdroszczę Belli ;P Po co oni jadą do tej Angli?? Czekam na kolejną część tego opowiadania xD

PS. Pochwalam wyobraźnię autorki ;P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sethe
PostWysłany: Sob 11:52, 21 Lut 2009 
Przechodzeń


Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


mhwhah, ciekawe nie powiem. Ale przystopuj trochę z tą dziwnością, bo się yyy... głupie robi, a tak to jest śmiesznie. xD Fajne, naprawdę. xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bells
PostWysłany: Sob 12:56, 21 Lut 2009 
Administrator


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2493
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Heh Very Happy to nie ja to piszę - ja tylko wklejam - a że opowiadanie jest już napisane, raczej dziwne będzie Very Happy Autorka tak chciała - jeszcze jeden komantarz i kolejna część Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice C.
PostWysłany: Sob 14:04, 21 Lut 2009 
Wyjątkowa istota


Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: La Push


A więc: lol. wampirza prostytutka. Padnę.
Pocałunek Mike'a. Padnę.
Zdenerwowany Edward. Padnę.
Nic mnie już nie zaskoczy, naprawdę. Nawet Charlie, który poprosi Jessicę o rękę albo Jasper jedzący czosnek. Shocked Shocked
o.O


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
love_twilight
PostWysłany: Sob 17:42, 21 Lut 2009 
Wilkołak


Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań


O mój Boże, ja sie zabije!
Nie powiem ile razy wylądowałam pod krzesłem ze śmiechu!xD
Wampirza prostytutka, wampiry z LV, w którym skończyło sie kino domowe, taki... odważny i bezprecedensowy Mike, i Alice wywijająca pomponami!xD
I to że Mike za każdym razem zdejmował koszulkę i okrążał boisko było mocne

Dawaj Bells, teraz już musisz'xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bells
PostWysłany: Sob 22:29, 21 Lut 2009 
Administrator


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2493
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Część 10

-Tak Bello, do Anglii. - powtórzył Edward.
Siedziałam cicho i nic nie mówiłam.
On chyba zwariował?! A co z Charliem, ze szkołą i w ogóle.
-Edward, po co to wszystko? A jeśliu oni mnie nie znajdą albo... albo wy ich zabijecie? Co to dla Was gromadka wampirów z Las Vegas. - marudziłam. Edward westchnął.
-Bello, skarbie, do dla Twojego bezpieczeństwa. Wiesz, że to jest dla mnie najważniejsze.
-Mówisz jakbyś był moim rodzicem. - zdenerwowałam się.
-Dziewczyno, nie możesz zrozumieć, że jesteś w cholernym niebezpieczeństwie? - jechał coraz szybciej.
Naburmuszyłam się. Robił ze mną co chciał. Nie słuchał mnie.
-Jacob by tak nie zrobił.
Gwałtowne hamowanie.
Zimne spojrzenie.
-Nie zrobiłby bo nie myśli o Twoim bezpieczeństwie. - wyrecytował znaną mi dobrze formułkę.
-Powtarzasz to tysiąc razy. Mam osiemnaście lat. Jestem dorosła. Traktujesz mnie jak dziecko. Nie traktujesz mnie jak swoją partnerkę, tylko... niewolnika? Lalkę? - szeptałam już.
-Bello....


***

Rozmowy w toku.

-Dzisiaj witamy Isabellę Swan z Forks w Washingtonie. - zapowiedziała prowadząca. Wyszłam posłusznie na środek. Widownia zaczęła bić brawa. W końcu usiadłam. -Witaj Isabello. - przywitała się.
-Bello. - poprawiłam. - Dzień Dobry.
-Dobrze, Bello. Dzisiaj rozmawiamy o niebezpiecznych związkach, podobno w takim tkwisz. Opowiedz nam o tym. - poprosiła, a raczej rozkazała.
Na dole ekranu pojawił się opis 'Isabella Swan, 18 lat, Forks, Washington. Tkwi w niepewnym i niebezpiecznym związku'.
-Edwarda poznałam niecałe dwa lata temu. Przeprowadziłam się z Phoenix. Od razu mnie zaintrygował. Potem okazało się, że... jest wampirem!
Zbiorowe 'Ooooohhhh' na widowni.
-Wampirem? Takim jakiego grał Brad Pitt w Wywiadzie?
-Podobnym, ale Edward naprawdę jest wampirem, ale nie pije ludzkiej krwi. Woli pumy.
-Te buty? - krzyknął ktoś z widowni. Pokręciłam głową.
-Zwierzę. - wyjaśniłam.
Zbiorowe 'Aaaaahhhh' na widowni.
-Ale mam całkiem inny problem. Edward traktuje mnie.. hmm.. jak nie partnerkę. Nasze relacje są bardzo chłodne. To znaczy całuje wyśmienicie. - wywróciłam oczami, na co cała widownia zarechotała. - ale ja potrzebuję miłości. Kiedy mnie opuścił na jakiś czas poczułam pustkę. Wtedy pojawił się Jacob, kolega z dzieciństwa. Traktowałam go jak przyjaciela. Dobrego przyjaciela. Kiedy Edward wrócił był bardzo zazdrosny. Na każde 'Jacob' reaguje gniewem. Czuję się jakbym była związana.
-Edward jest z nami w studiu. Chcesz żeby wszedł? - zapytała prowadząca.
-Naprawdę jest tutaj? Niech wejdzie. - byłam zaskoczona (jak to w takim programach bywa).
Po chwili wszedł on. Wyglądał nieziemsko. Rozległy sie brawa a niektózy buczeli.
-Witaj Edwardzie. - przywitała się prowadząca.
-Witam bardzo serdecznie. - Edward pomachał i uśmiechnął się szeroko.
-Twoja dziewczyna mówi, że niepewnie czuje się w swoim związku. Wiesz o co chodzi?
-Nie. - pokręcił głową Edward.
-Bello, może sama opowiesz? - zaproponowała prowadząca. Zgodziłam się.
Odwróciłam się do Edwarda.
-Wiesz, że Cię bardzo kocham, ale od pewnego czasu czuję się niepewnie w naszym związku. Nie pozwalasz mi na wiele rzeczy. Traktujesz przedmiotowo.
-Nie mam pojęcia o czym mówisz. Uważam że w naszym związku jest wszystko w porządku. Kocham Cię.
Publiczność: 'Ooooohhhhh'.
-Wiem Edwardzie. Ale kiedy wyjechałeś poznałam kogoś innego. Mam przyjaciela. Nie pozwalasz mi się z nim widywać. A ja tego potrzebuję.
-Bello! On jest dla Ciebie niebezpieczny! A poza tym nie wiesz o czym on myśli! - wstał i zaczął machać rękoma.
-Edwardzie? - przerwała prowadząca.
-Słucham? - zapytał.
-Jacob Black jest z nami w studiu. - wyjaśniła.
-Wprowadźcie tego skurwysyna! - wrzasnął.
Publiczność się ożywiła i zaczeła bić brawo.
Wbiegł Jacob. Wstałam by ich rozdzielić, ale było za późno.
Jacob przemienił się w wilka, a Edward stał się oschłym wampirem. Wpadła ochrona na scenę. Publika była zachwycona.
A ja miała wrażenie, że znajduje się raczej w Potyczkach Jarry'ego Springera....


***

-Bello? - wyciągnął mnie z rozmyślań Edward.
-Tak? - spytałam półprzytomnie.
-Czy ty mnie w ogóle słuchasz?!
-Przepraszam, zamyśliłam się.
Pokiwał zirytowany głową. Nie mógł słyszec moich myśli.
-Dobrze wrócimy. Ale będę jeszcze bardziej Cię chronił niż wcześniej. - zapowiedział. Zgodziłam się. Wolę to niż lecieć do Anglii.
Pocałował mnie w usta i wróciliśmy do domu.
Jednak to co tam zastałam przeraziło mnie jeszcze bardziej niż widok rudej Alice.
Około 20 wampirów w hawajskich koszulach w rękach trzymało kina domowe.
I wpatrywali się we mnie bardzo intensywnie.
Ścisnęło mnie w gardle. Zrozumiałam, że przebywam w towarzystwie osób z których niemal każda pragnie mojej śmierci...

---

I znowu po 5 komentarzach różnych osób kolejna Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EmilieTheVampire
PostWysłany: Sob 23:13, 21 Lut 2009 
Team Edward


Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Seattle


Pokusiłam się o przeczytanie i powiem ci Bells, że bardzo mi się podoba Razz Szczególnie pierwsze rozdziały. Choć ten ostatni, talkshow, jest super Razz Dajesz, dziewczyno Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 2 z 3
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Forum www.forks.fora.pl Strona Główna  ~  Twilight Fanfiction / Biblioteka opowiadań

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach