Forum www.forks.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<   Twilight Fanfiction / Miniaturki i drabble   ~   [M] A co jeśli?
Bells
PostWysłany: Sob 16:28, 27 Gru 2008 
Administrator


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2493
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Fanfick wprost genialny! Smutny, ale po prostu boski i genialny. I dostałam zgodę na jego publikację Very Happy Wybaczcie, że piszę nieco bez skłądu, ale cały czas jestem pod jego wrażeniem Very Happy

Autor: moonynight


Co jeśli nie zdążymy? Co jeśli on będzie szybszy? Co jeśli go… stracę? Nie, to nie może się stać! Zbyt go kocham! Bóg nie jest na tyle okrutny, by pozwolić mu zginąć! Nie z uczuciem, że ktoś kto oddał mu serce… W tej chwili go nie czuję, ale nie boję się tego. Wiem gdzie jest. Z Edwardem- w miejscu, któremu ufałam. Biegnę najszybciej jak mogę, ale czuję się jakbym stała w miejscu. Nie. Nie! A jednak. Widzę czarny gryzący dym i czuję, że moje serce odeszło…
-Nie! Nie! Edward! Nie!- zbudziłam się z krzykiem. Kolejna noc. Powtórzenie wydarzeń. Wciąż mnie to nękało, choć od tego koszmaru minął miesiąc. Dużo się zmieniło. Cullenowie wrócili. Bez jednego członka, członka którego kochałam ponad życie. Narzuciłam na siebie w pośpiechu ubrania i zbiegłam na dół. Drżącą rękę nagryzmoliłam Charliemu, że idę do Cullenów. Po raz kolejny. Wybiegłam i wsiadłam do samochodu. Przez całą drogę płakałam. Przypomniały mi się wszystkie wspólne chwile z Edwardem. Po dotarciu do willi nawet nie pukałam. I tak wiedzieli, że to ja.
-Znowu - szepnęła Alice. Pokiwałam głową i na nowo wybuchłam płaczem.
-Ja sobie nie poradzę! Tak za nim tęsknię! Alice, powiedz, że on żyje!- szlochałam. Moja przyjaciółka nie odpowiadała. Jej tęczówki były czarne.
-Poradzisz sobie, Bello. Na pewno sobie poradzisz. Jesteś silna.- usłyszałam głos Carlisle’a. Przygryzłam wargę. Nie. pomyślałam Nie uda mi się. -Carlisle. Ja chcę do niego dołączyć.- dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę. Chciałam umrzeć- dla Niego. Byłam silna dla Charliego, nie poddawałam się. Ale wszystko ma swoje granice. Nie mogę udawać, że nigdy Go nie było!- Carlisle… Carlisle… Zabij mnie. Pozwól mi do Niego dołączyć.
-Bello, właśnie dla Niego tego nie zrobię. Nie mogę.
-Proszę… Błagam…- nie wiedziałam, że do tego dojdzie. Że będę błagać o śmierć. Wampir pokiwał sprzecznie głową. Jakieś zimne, marmurowe ręcę oplotły mnie- tak jak to robił On. Rozryczałam się. Po raz kolejny.
-Spokojnie, Bello.- otworzyłam oczy ze zdziwienia. Emmett? Zawsze na uboczu, teraz pocieszał mnie po śmierci mojego przeznaczenia, a jego brata.- Poradzisz sobie.
-Wiecie, że On zabrał ze sobą moje serce? Dałam Mu je, a On ze sobą wziął.-ręce oplotły mnie mocniej.- Nigdy nie pokocham kogoś tak jak Jego.
-Skąd wiesz?- tym razem odezwała się Rosalie.
-Miłość, która przetrwa wieki się czuje. Nigdy nie przestanę Go kochać!
-Wszyscy za Nim tęsknimy. Wszyscy Go kochaliśmy - szepnęła Esme. Nie tak jak ja! pomyślałam i natychmiast zawstydziłam się tej myśli. Oni byli Jego rodziną.
-Wiem, ale… On był moją przyszłością. Moją nadzieją. Moim sercem.- mogłabym wymieniać bez końca, ale to wystarczyło. Zrozumieli.
-Wracaj do domu, do Charliego. Zrób mu śniadanie i żyj jak kiedyś. Przed Jego pojawieniem.- nie wiedziałam kto to rzekł. Wiem, że ma rację.
-Postaram się. Żegnajcie.- wyszłam i pojechałam żyć starym rytmem. Będzie trudno. Bardzo trudno. W końcu dojechałam. Charlie już siedział w kuchni.
-Hej, Bells.- mruknął.
-Cześć, tato.
-Byłaś u Cullenów?- przytaknęłam. Nie zjadłam śniadania- nie miałam ochoty na jedzenia od Jego śmierci. Wypiłam szklankę wody. Tępo spojrzałam w okno. Po tym co zobaczyłam wrzasnęłam głośno. Zobaczyłam Edwarda. Jego miedzianą czuprynę i złote oczy. Białą twarz i cudowne rysy.
-Bella? Co się stało?- usłyszałam pytanie Charliego. Nie odpowiedziałam tylko pobiegłam do mojego pokoju. To tyle z ze zwykłego życia. Znowu płakałam. Czy nigdy się od tego nie uwolnię? Rozległo się delikatne pukanie i wszedł mój tata.
-Wiesz, że zabił się, bo myślał, że to ja się zabiłam?- Charlie rozszerzył oczy. Opowiedziałam mu jak to skoczyłam z klifu i ledwo uszłam z życiem. Jak to Rosalie się o tym dowiedziała. Jak to powiedziała Edwardowi. Jak to załamał się i… zabił. Mówiłam, bo czułam taką potrzebę. Spytał czy chciałam umrzeć. Odpowiedziałam, że nie… że wtedy nie. Zrozumiał, widziałam to po jego oczach. Nic nie powiedział, tylko mnie przytulił. I wyszedł. Bez słowa. Wiedział, że chcę być sama. Położyłam się do łóżka i dużo rozmyślałam. Chciałam podjąć decyzję. Decyzję czy żyć.
*
Podjechałam furgonetką do brzegu klifu. Zerknęłam w przepaść. Na nowo wszystko przeanalizowałam. Wiem co mam robić. Wolnym krokiem podeszłam do brzegu. Pogoda mi sprzyja. pomyślałam ponuro Zbiera się na burzę. Rzeczywiście wisiały nade mną czarne chmury i spadały pierwsze krople wielkiej ulewy. Wzięłam głęboki oddech i skoczyłam. Witaj, kocham Cię. Nad moją znikającą w głębinach głową rozległ się pierwszy głośny grzmot. A potem nic już nie słyszałam.
*
Szłam białym jasnym korytarzem. Dziwne. Myślałam, że to będzie czarny tunel z białym światełkiem. Niebiosa były zupełnie inne niż mi się wydawało. Tylko jedno się zgadzało. Przed bramą stał bóg.
-Witaj, moje kochanie.- wymruczał aksamitnym barytonem.
-Witaj, Edwardzie.- mówiłam dużo spokojniej niż powinnam. Dość już ukrywania emocji. Rzuciłam mu się na szyję.- Na wieki razem.
-Na wieki razem. W spokoju.- uśmiechnął się, a ja poczułam taką sama miłość jak za życia.

Koniec


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bells dnia Sob 16:32, 27 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czekoladka
PostWysłany: Sob 16:55, 27 Gru 2008 
Cullen


Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: stąd


Ojoj Sad Smutne Sad Ale akurat na coś takiego miałam ochotę. Ostatnio ciągłe zastanawiam się co by się stało gdyby ... Teraz już wiem co by się stało gdyby nie zdążyły Sad
Ogólnie to mi się bardzo podoba Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Metka^^
PostWysłany: Sob 17:15, 27 Gru 2008 
Cullen


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5


mi też się podoba Sad prawie się popłakałam...fajnie napisane,choć tak trochę..prosto . xDD ale nie mam żadnych zastrzeżeń Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice
PostWysłany: Pon 11:32, 29 Gru 2008 
Team Edward


Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 1796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szprotawa


O boże! Aż mi łzy stanęły w oczach., To po prostu masakra jakaś. Jak dobrze że Edward przeżył. Chociaż jeśli nie można się tego było spodziewać że Bella tak postąpi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
moń
PostWysłany: Pon 13:49, 29 Gru 2008 
Team Edward


Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 1598
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Smutno mi Sad To by było straszne, gdyby Stephenie uśmierciła Edwarda. Ale tego, że Bella też by się zabiła byłam pewna Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bells
PostWysłany: Pon 15:45, 29 Gru 2008 
Administrator


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2493
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5


No, jak mówiłam - smutne, dramatyczne, ale po prostu genialne Very Happy Tak mi podziałało na wyobraźnię, jak prawie nic innego Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czaja1113
PostWysłany: Pon 20:39, 29 Gru 2008 
Wampir z Denalii


Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 694
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


piękne...aż mi się płakać chce:( A czesto myślałam o tym co by było gdyby Bella nie zdażyła... a i zastanawiam się czemu Edward jej nie wyczuł? Bo jak ona tak pachniałą to chyba powinien sie zorientować że do niego biegnie...chyba że to takiego zasięgu nie ma Razz

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez czaja1113 dnia Pon 21:46, 29 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joaś
PostWysłany: Śro 10:26, 31 Gru 2008 
Początkujący


Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków.


Prawie się poryczałam. Do tego leci mi smutna piosenka i oooch. Rany, niesamowite. Dawno moja wyobraźnia nie pracowała na aż takich obrotach. Genialna koncepcja. Gratuluje Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
love_twilight
PostWysłany: Czw 20:19, 01 Sty 2009 
Wilkołak


Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań


Też sie poryczałam...
Jest napisane świetnie, przyznaje i bądź co bądź-jest szczęśliwe zakończenie, ale wolałam ich żywych... tzn.... no, wiecie o co chodzixD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum www.forks.fora.pl Strona Główna  ~  Twilight Fanfiction / Miniaturki i drabble

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach